niedziela, 30 października 2011

Ciemna strona księżyca


Po epatowaniu seksem i ucztą dla fetyszystów w poprzednich miesiącach przyszła kolej na sesje mniej perwersyjne, ale za to z delikatnym dreszczykiem. I tak od jakiegoś czasu na kartkach modowych magazynów pojawiają się nastrojowe i niepokojące zdjęcia: w wiktoriańskim, melancholijnym  i neo-gotyckim stylu. Mamy czerń, skóry i krucyfiksy. Mistycyzm czasem odnosi się do ciemnej (perwersyjne grzesznice) a czasem jasnej strony (zakonnice). Mroczny, chłodny klimat z jakąś tajemniczą historię w tle. Czyżby powrócił w modzie spirytualistyczny trend z lat 90-tych? Nieco grunge, nieco gotycka tendencja daje się zauważyć od kilku sezonów. Najpierw czaszki, krzyże i inne symbole religijne, potem ubrania przypominające halloweenowe stroje, jak legginsy i topy z nadrukiem szkieletu, kiedyś zarezerwowane dla subkultur, teraz goszczą w sieciówkach i na ubraniach od projektantów. A może mroczny klimat sesji pojawia się na fali mody na wampiryzm? Czy też po prostu jest to dalszy ciąg poszukiwania pomysłów na zaskoczenie i zszokowanie czytelnika sesją? Strach przeplatający się z fascynacją to bowiem jedna z najsilniejszych emocji. Seks na zdjęciach stał się tak powszechny, że już nikogo nie szokuje, trzeba więc sięgać po inne środki. Niektóre edytoriale są jedynie lekko niepokojące, inne romantyczno - melancholijne, są i takie, które przesuwają granicę tego, co wypada a co nie, jak sesja na cmentarzu z Emily Baker w magazynie STIL. Mamy nawiązania do sagi Zmierzch (Zuzanna Bijoch w październikowym Glamour), epoki wiktoriańskiej (Crystal Renn w Vogue Germany), czasem po prostu czerń i nostalgiczny klimat, czasem dziewczynę w czarnym gorsecie z krucyfiksem, w stylu wczesnej Madonny (Daria Werbowy w Vogue Russia), odrobinę motywów religijnych i szczyptę czarnej magii.
Osobiście lubię to nieco mroczne wcielenie czerni. Klimatyczne, tajemnicze stylizacje mogą być ciekawe.  Przedkładam wiktoriańskie koronki, niepokojące przezroczystości i seksowne gorsety nad nadrukami szkieletu i kolczykami w kształcie czaszek, ale na przełomie października i listopada nawet kościotrupy stają się usprawiedliwione. Wybrałam kilka inspirujących zdjęć z mrocznych sesji i postanowiłam pokazać je, w najbardziej odpowiednim okresie, tuż przed Halloween. 

Lara Stone by Mario Sorrenti for Vogue Japan November 2011

Crystal Renn by Sebastian Kim for Vogue Germany October 2011

Alyssa Miller by Laurence Ellis for Gioia Magazine

Emily Baker by David K. Shields for STIL Magazine #3

Candice Swanepoel by Karl Lagerfeld for Harper’s Bazaar US

Mila Krasnoiarova by Stevie & Mada for Tank Magazine Fall 2011

Lara Stone by Mario Sorrenti for Vogue Japan November 2011

Emily Baker by David K. Shields for STIL Magazine #3

Crystal Renn by Sebastian Kim for Vogue Germany October 2011

Daria Werbowy by Terry Richardson for Vogue Russia October 2011

Lara Stone by Mario Sorrenti for Vogue Japan November 2011

Emily Baker by David K. Shields for STIL Magazine #3

Denisa Dvorakova by Dennison Bertram for Marie Claire Czech November 2011

Aymeline Valade in Gucci for Harper’s Bazaar Spain October 2011

Zuzanna Bijoch by Raphael Delorme and Thierno Sy for Glamour Poland October 2011

Emily Baker by David K. Shields for STIL Magazine #3

Daria Werbowy by Terry Richardson for Vogue Russia October 2011

Valentina Zelyaeva by Jacques Dequeker for Wish Report Brazil

Querelle Jansen by Hullegie & Bongiovanni for Rood Magazine SS11
Daria Werbowy by Terry Richardson for Vogue Russia October 2011

Henrietta Hellberg by Andrew Yee for Elle Vietnam October 2011

Erin Fee by Angelo D’Agostino for Fashion Gone Rogue

Naty Chabanenko by Ishi for French Revue de Modes #19

Zuzanna Bijoch by Raphael Delorme and Thierno Sy for Glamour Poland October 2011

'Winter's Tale' Ilva Hetmann & Erin Axtell by Bruno Dayan for Flair Italy September 2011


Na koniec, kilka ciekawych projektów w mrocznym stylu:
Dsquared, Alexander McQueen, Freedom Artists, Asos, Topshop, Monki, Topshop, Asos, Asos


Miłego Halloween!

środa, 26 października 2011

Co będziemy nosić wiosną 2012 cz. IV - Acne


Acne to szwedzka marka, która pierwszą kolekcję wypuściła w 1998 roku. Reprezentuje typowo skandynawski, prosty i minimalistyczny styl. W najnowszej kolekcji, na wiosnę 2012, przeplatają się inspiracje czerpane z lat 60-tych i końca lat 90-tych. Z tych drugich mamy gołe brzuchy + niską linię spodni, długość spodni do połowy łydki, bejsbolówki i gwiazdki. Gwiazdki znamy już z jesiennych pokazów, nowością są u Acne te wycięte w materiale – ciekawy pomysł. Z lat 60-tych mamy kolory, color blocking i zgeometryzowane fasony. Kolekcja ma jakby dwie twarze, i jedna zdecydowanie bardziej mi się podoba. Mówię o konstrukcyjnych fasonach, minimalizmie i prostocie formy. Skórzane kurtki i spodnie, stylizowane na stroje dla motocyklistów, z białymi wstawkami i gwiazdkami kojarzą mi się z kurtkami jakie noszone były właśnie pod koniec lat 90-tych i nawet wtedy mi się nie podobały.
Acne Spring 2012
Acne Spring 2012
Paleta kolorów jest dość ograniczona i stonowana, choć pojawia się pomarańcz, róż, błękit, kolor curry i cynamonu. Biel nadal jest w modzie i obserwując wiosenne pokazy możemy wnioskować, że szybko się to nie zmieni. Tym, co nieco mnie zdziwiło są płaskie buty na nogach modelek. Sprawiają, że sylwetki prezentują się ciężej, niż przy butach na obcasie i działa to trochę na niekorzyść zestawów. Szczególnie w przypadku połączenia z przykrótkimi spodniami (nie załączam zdjęć zestawów, które wydaja mi się wyjątkowo nieudane, tylko te, w których coś mi się spodobało, jeśli ktoś jest fanem marki polecam obejrzenie całej kolekcji). Plus jest taki, że oglądając modelki nie nabawimy się kompleksów, i tak nie są przesadnie szczupłe, niektóre mają raczej dość masywną (jak na modelki oczywiście) budowę, a płaskie obuwie nie wydłuża im dodatkowo nóg. Szwedzka firma stawia na naturalny, niewymuszony look. Choć oglądanie pokazu nie dostarcza takich doznań estetycznych jak u projektantów, którzy promują wygląd glamour (niebotyczne szpilki, starannie ułożone włosy i mocne makijaże) jestem za. W idealnym świecie wielkich projektantów nie bolą nogi, chodniki są idealnie proste i nie trzeba podbiegać do autobusu, rzeczywistość wygląda jednak inaczej, miło więc zobaczyć wygodne buty na wybiegu.


Acne Spring 2012

Acne Spring 2012

Najbardziej w tej kolekcji podobają mi się uproszczone fasony płaszczy, marynarek i spódnic. Piękny jest minimalistyczny płaszcz w kolorze curry, spódnica w tym samym kolorze, krótkie melanżowe sweterki, połączenia bieli z czernią i cynamonem oraz rozkloszowane spódnice. Niektóre zestawy w ogóle mnie nie przekonują, ale może zmienię zdanie gdy zobaczę poszczególne ubrania w sklepie na wieszaku.


poniedziałek, 24 października 2011

Lanvin - o marce i kolekcji na wiosnę 2012


Lanvin to jeden z moich ulubionych projektantów, nie wiem, czy nie ulubiony. Jeden z niewielu, u którego właściwie zawsze podoba mi się wszystko i mogłabym zgarnąć do swojej szafy wszystkie kreacje z wybiegu i po prostu nosić. Często bowiem jest tak, że coś jest fajne, ale tylko na pokazie, bo gdzie to założyć, bo jednak nie do końca, bo podoba mi się na kimś, ale siebie w tym nie widzę. U Lanvina jest kobiecość i wyrafinowanie połączone z prostotą. Główny projektant marki, Alber Elbaz w swoich pracach chętnie podkreśla talię i kocha drapowania, a są to jedne z moich ulubionych elementów w ubraniach. Wybiera dość stonowane kolory, często neutralne lub pudrowe, przygaszone. Lubi jedwab i skórę, zazwyczaj jest oszczędny we wzorach i nadrukach. Oglądając te projekty niekiedy dziwię się, jak bardzo zgodne są z moją wizją elegancji i szyku, zmysłowości i kobiecości, naprawdę chciałabym poznać głównego projektanta. 

Kolekcja Lanvin na jesień 2011

Inne charakterystyczne elementy to asymetryczne ramiona i rękawy (jedno odkryte ramię) oraz częste ozdobne formy na ramionach, falbanki i inne kobiece detale. Geniusz Elbaza polega na tym, że fantazyjną falbanę równoważy prostą formą i uzyskuje efekt wyrafinowany, daleki od falbankowego banału. Bawi się formą, ale unika przesytu, jego kreacje są luksusowe, ale do noszenia. Piękne, kobiece sukienki możemy założyć na spotkanie, randkę, imprezę, nie tylko jeśli obracamy się w świecie mody. Potrafi cudownie uwydatnić kobiece piękno, jego stroje mimo wyrafinowanych form i detali nie przytłaczają noszącej je kobiety. Podkreślają sylwetkę, ale nie są zarezerwowane wyłącznie dla wychudzonych modelek. I za to kobiety go pokochały.  

Kolekcja Lanvin na wiosnę 2011

Kolekcja Lanvin na wiosnę 2011
Kolekcja Lanvin na jesień 2010

Kolekcja Lanvin na wiosnę 2010

Sam Alber Elbaz jest nieśmiały, komplementy go zawstydzają. Stoi zawsze trochę z boku, choć lubi ludzi i mówi, że to oni dają mu energię. Unika rozgłosu, skandali, dużo pracuje i lubi robić wszystko sam. Nie ukończył słynnej szkoły dla projektantów. Urodził się w Maroku, dorastał w Izraelu. Pracował dla Guy Laroche’a, potem projektował w domu mody Yves Saint Laurenta. Posadę głównego projektanta w podupadającym wówczas domu mody Lanvin objął w 2001 roku. Nie miał łatwego zadania, marka od dawna nie wypuściła dobrej kolekcji i powoli odchodziła w zapomnienie, mimo długiej tradycji. Lanvin jest bowiem najstarszym ciągle działającym domem mody (od 1889 roku). Dzięki Elbazowi w ciągu ośmiu lat o Lanvin znowu zrobiło się głośno. Gwiazdy go uwielbiają, kolekcje dobrze się sprzedają a jego pomysły niezwykle chętnie i szybko kopiowane są przez sieciówki. W 2007 roku otrzymał Legię Honorową za zasługi dla francuskiej mody, a nie zdarza się to często. Współpracował z markami H&M i Acne, projektując charakterystyczne dla siebie wyrafinowane ubrania w cenach dostępnych dla każdego. Z Acne stworzył kobiece i szykowne stroje z cienkiego dżinsu, z H&M kolekcję koktajlowych sukienek i dodatków (więcej o współpracy tu). Projektant opiera się trendom, co sezon powraca do tego, co w modzie lubi najbardziej, do swojej wizji pięknych, luksusowych strojów, które nadają się do noszenia i nie wychodzą z mody po kilku miesiącach. Alber Elbaz kocha piękno i kocha kobiety. One odwzajemniają się tym samym. Jaka jest kobieta Lanvin? Elegancka, klasyczna, kocha modę, ale nie jest jej niewolnicą. 

Alber Elbaz po pokazie kolekcji na wiosnę 2012

Kolekcja na wiosnę 2012 jest pełna pięknych projektów, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że nie jest typowo wiosenna poprzez ciemne kolory i skromne formy. Dominuje prostota, jest sporo wariacji na temat małej czarnej i zestawów utrzymanych w minimalistycznym stylu. Wygląda to bardziej jesienno-zimowo, momentami jest mrocznie, momentami elegancko i klasycznie. Projekty charakteryzują się oszczędną formą, widać, że Elbaz nie dał tak do końca upustu fantazji jak to bywało w przypadku efektownych, kobiecych sukien z poprzednich kolekcji. Nawet gdy znajdujemy trochę koloru, to jest on przygaszony: beż, oliwka, błękit, fiolet. Reszta to dużo czerni i grafitu. W dodatkach pojawiają się charakterystyczne dla Lanvin owady i motyw krzyża noszony do kreacji w nieco rockowym stylu, niektóre suknie wyszywane są też błyszczącymi elementami. W kolekcji znajdziemy kilka półprzezroczystych sukien z ciekawymi udrapowaniami na dekolcie i to w zasadzie jedyna większa ekstrawagancja. Nawet jeśli nic mnie specjalnie nie zaskakuje (jak dla mnie kolekcja wypada blado w porównaniu do poprzedniej, czyli aktualnej, na jesień 2011) to i tak znajduję tu moje ulubione elementy i wszystko chętnie bym założyła. 

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012