Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lanvin. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lanvin. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 24 października 2011

Lanvin - o marce i kolekcji na wiosnę 2012


Lanvin to jeden z moich ulubionych projektantów, nie wiem, czy nie ulubiony. Jeden z niewielu, u którego właściwie zawsze podoba mi się wszystko i mogłabym zgarnąć do swojej szafy wszystkie kreacje z wybiegu i po prostu nosić. Często bowiem jest tak, że coś jest fajne, ale tylko na pokazie, bo gdzie to założyć, bo jednak nie do końca, bo podoba mi się na kimś, ale siebie w tym nie widzę. U Lanvina jest kobiecość i wyrafinowanie połączone z prostotą. Główny projektant marki, Alber Elbaz w swoich pracach chętnie podkreśla talię i kocha drapowania, a są to jedne z moich ulubionych elementów w ubraniach. Wybiera dość stonowane kolory, często neutralne lub pudrowe, przygaszone. Lubi jedwab i skórę, zazwyczaj jest oszczędny we wzorach i nadrukach. Oglądając te projekty niekiedy dziwię się, jak bardzo zgodne są z moją wizją elegancji i szyku, zmysłowości i kobiecości, naprawdę chciałabym poznać głównego projektanta. 

Kolekcja Lanvin na jesień 2011

Inne charakterystyczne elementy to asymetryczne ramiona i rękawy (jedno odkryte ramię) oraz częste ozdobne formy na ramionach, falbanki i inne kobiece detale. Geniusz Elbaza polega na tym, że fantazyjną falbanę równoważy prostą formą i uzyskuje efekt wyrafinowany, daleki od falbankowego banału. Bawi się formą, ale unika przesytu, jego kreacje są luksusowe, ale do noszenia. Piękne, kobiece sukienki możemy założyć na spotkanie, randkę, imprezę, nie tylko jeśli obracamy się w świecie mody. Potrafi cudownie uwydatnić kobiece piękno, jego stroje mimo wyrafinowanych form i detali nie przytłaczają noszącej je kobiety. Podkreślają sylwetkę, ale nie są zarezerwowane wyłącznie dla wychudzonych modelek. I za to kobiety go pokochały.  

Kolekcja Lanvin na wiosnę 2011

Kolekcja Lanvin na wiosnę 2011
Kolekcja Lanvin na jesień 2010

Kolekcja Lanvin na wiosnę 2010

Sam Alber Elbaz jest nieśmiały, komplementy go zawstydzają. Stoi zawsze trochę z boku, choć lubi ludzi i mówi, że to oni dają mu energię. Unika rozgłosu, skandali, dużo pracuje i lubi robić wszystko sam. Nie ukończył słynnej szkoły dla projektantów. Urodził się w Maroku, dorastał w Izraelu. Pracował dla Guy Laroche’a, potem projektował w domu mody Yves Saint Laurenta. Posadę głównego projektanta w podupadającym wówczas domu mody Lanvin objął w 2001 roku. Nie miał łatwego zadania, marka od dawna nie wypuściła dobrej kolekcji i powoli odchodziła w zapomnienie, mimo długiej tradycji. Lanvin jest bowiem najstarszym ciągle działającym domem mody (od 1889 roku). Dzięki Elbazowi w ciągu ośmiu lat o Lanvin znowu zrobiło się głośno. Gwiazdy go uwielbiają, kolekcje dobrze się sprzedają a jego pomysły niezwykle chętnie i szybko kopiowane są przez sieciówki. W 2007 roku otrzymał Legię Honorową za zasługi dla francuskiej mody, a nie zdarza się to często. Współpracował z markami H&M i Acne, projektując charakterystyczne dla siebie wyrafinowane ubrania w cenach dostępnych dla każdego. Z Acne stworzył kobiece i szykowne stroje z cienkiego dżinsu, z H&M kolekcję koktajlowych sukienek i dodatków (więcej o współpracy tu). Projektant opiera się trendom, co sezon powraca do tego, co w modzie lubi najbardziej, do swojej wizji pięknych, luksusowych strojów, które nadają się do noszenia i nie wychodzą z mody po kilku miesiącach. Alber Elbaz kocha piękno i kocha kobiety. One odwzajemniają się tym samym. Jaka jest kobieta Lanvin? Elegancka, klasyczna, kocha modę, ale nie jest jej niewolnicą. 

Alber Elbaz po pokazie kolekcji na wiosnę 2012

Kolekcja na wiosnę 2012 jest pełna pięknych projektów, ale nie można oprzeć się wrażeniu, że nie jest typowo wiosenna poprzez ciemne kolory i skromne formy. Dominuje prostota, jest sporo wariacji na temat małej czarnej i zestawów utrzymanych w minimalistycznym stylu. Wygląda to bardziej jesienno-zimowo, momentami jest mrocznie, momentami elegancko i klasycznie. Projekty charakteryzują się oszczędną formą, widać, że Elbaz nie dał tak do końca upustu fantazji jak to bywało w przypadku efektownych, kobiecych sukien z poprzednich kolekcji. Nawet gdy znajdujemy trochę koloru, to jest on przygaszony: beż, oliwka, błękit, fiolet. Reszta to dużo czerni i grafitu. W dodatkach pojawiają się charakterystyczne dla Lanvin owady i motyw krzyża noszony do kreacji w nieco rockowym stylu, niektóre suknie wyszywane są też błyszczącymi elementami. W kolekcji znajdziemy kilka półprzezroczystych sukien z ciekawymi udrapowaniami na dekolcie i to w zasadzie jedyna większa ekstrawagancja. Nawet jeśli nic mnie specjalnie nie zaskakuje (jak dla mnie kolekcja wypada blado w porównaniu do poprzedniej, czyli aktualnej, na jesień 2011) to i tak znajduję tu moje ulubione elementy i wszystko chętnie bym założyła. 

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

Lanvin Wiosna 2012

środa, 14 września 2011

Kapelusz


New York Fashion Week trwa w najlepsze a mnie jakoś niespecjalnie jeszcze ciekawi, co będziemy nosić wiosną i cieszę się jesiennymi kolekcjami. Oprócz wszystkich tych ciepłych i szykownych akcesoriów, o których już pisałam, warto wspomnieć o czymś jeszcze: kapeluszach. Na jesienne chłody, lekką mżawkę lub znudzenie zeszłorocznym płaszczem, nowe nakrycie głowy będzie idealnym rozwiązaniem. W tym sezonie kapelusze pojawiły się na wielu pokazach, ale największą uwagę zwróciły chyba te na wybiegu Gucci. Modelki ubrane w intensywnie kolorowe zestawy, futra i kapelusze Fedora z piórkiem w równie intensywnych kolorach: szmaragdowym, śliwkowym, koniakowym. 

Gucci Fall/Winter 2011/12

Gucci Fall/Winter 2011/12
Lanvin Fall/Winter 2011/12
Lanvin Fall/Winter 2011/12
Dior Fall/Winter  2011/12

No i wczoraj wypatrzyłam w H&M nieco podobny do Gucci kapelusz – w kolorze bakłażana, z nieco mniejszym niż u Gucci rondem, ozdobiony tasiemką i piórkiem. Po przymierzeniu zupełnie się zakochałam i stwierdziłam, że mimo, iż mam już kilka kapeluszy, ten musi być mój. 


H&M

Żałuję, że teraz tak mało osób je nosi, kapelusz stał się ekscentrycznym dodatkiem i aż trudno uwierzyć, że kilkadziesiąt lat temu był stałym elementem codziennego stroju. Mój dziadek do tej pory nie wyjdzie z domu bez kapelusza. Może więc warto tej jesieni sprawić sobie jakieś ciekawe nakrycie głowy? Coś na dni,  gdy nie mamy czasu układać fryzury lub gdy po prostu włosy wyglądają fatalnie, tzw. bad hair day. Albo na te, gdy nie mamy pomysłu w co się ubrać. Po dorzuceniu kapelusza do dżinsów i t-shirta prosty zestaw jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zmienia się w ciekawą stylizację. Świetnie nadaje się do męskich stylizacji, ale nada też ciekawy charakter ubraniom bardzo kobiecym, np. zwiewnej sukience. Osoba w kapeluszu niewątpliwie zwraca na siebie uwagę, trzeba mieć więc sporo pewności siebie by go nosić. Ale daje nam gwarancję, że zostaniemy zapamiętane. Jest w kapeluszach coś tajemniczego i stylowego oraz, w zależności od fasonu i sposobu noszenia coś dramatycznego, nonszalanckiego, przywołującego wspomnienia elegancji dawnych lat… Na filmach noszą je gangsterzy i detektywi. Kilka ciekawych kapeluszy z tegorocznych kolekcji:

Eugenia Kim

Emilio Pucci

Eugenia Kim

Asos

Eugenia Kim

H&M

Gucci
Asos

Kolejnym nakryciem głowy, które w tym sezonie bardzo mnie kusi, jest czapka, o których pisałam tutaj: http://llovereligion.blogspot.com/2011/08/give-it-up-do-as-i-say-give-it-up-and.html
Ale, poza powyższym modelem Eugenii Kim, na żadną się jeszcze nie natknęłam w sklepie.  Niby są w kolekcji Mango, ale tylko w lookbooku. 
Jeśli dalej nie jesteś przekonana do kapeluszy, kilka inspirujących zdjęć na koniec:
Claudia Schiffer by Tom Munro for Vogue Spain September 2011

Anna de Rijk by Philip Riches for W Korea



Claudia Schiffer by Tom Munro for Vogue Spain September 2011

Jamie Bochert by Tom Munro for Vogue Italia June 2011

DKarlie Kloss by Arthur Elgort for Vogue Japan September 2011

Merle Bergers by Leo Krumbacher for Grazia Germany #36 September 2011

Nicole Trunfio by Gianluca Santoro for Fashion Gone Rogue

Sophie Sumer in Louis Vuitton by Dennison Bertram for Marie Claire Czech


Rianne ten Haken by Philip Riches for Avant Garde Magazine


Tanya Mityushina by Rony Shram for Hamptons Magazine
Sophie Sumer in Louis Vuitton by Dennison Bertram for Marie Claire Czech
Anna Selezneva by Anthony Maule for Vogue Russia September 2011

I widzę tylko Twoje kapelusze. Jak statki na niebie...





czwartek, 8 września 2011

Versace for H&M - coming soon ! ! !


Współpraca H&M z wielkimi kreatorami mody to już tradycja. Wszystko zaczęło się od Karla Lagerfelda  – w listopadzie 2004 roku do sklepów trafiła kolekcja sygnowana nazwiskiem projektanta. Wyprzedała się na pniu – w niektórych sklepach w godzinę. Komercyjny sukces kolekcji oraz pokazanie przez projektanta, że wielka moda nie musi być droga (słynne: If you are cheap…nothing helps – świetna reklama poniżej, jeśli jej nie pamiętacie, koniecznie obejrzyjcie) przetarły szlaki kolejnym wielkim świata mody. 


 W 2005 roku ubrania dla szwedzkiej sieciówki zaprojektowała Stella McCartney, w 2006 duet Victor&Rolf oraz Madonna, rok później Roberto Cavalli i kolejna gwiazda pop – Kylie Minogue. W 2008 H&M nawiązał współpracę z Comme des Garçons i Rei Kawakubo, w 2009 projektowali dla nich Matthew Williamson i Jimmy Choo. Kolejna była Sonia Rykiel (ubrania i bielizna) – przełom 2009/2010 i Lanvin jesienią 2010. Oprócz współpracy z projektantami i celebrytkami było też kilka mniejszych projektów jak kolaboracja ze szwedzka blogerką Elin Kling wiosną 2011 (kolekcja była dostępna tylko w Szwecji z tego co mi wiadomo) oraz projektantką biżuterii Solange Azagury-Partridge (bodajże jesienią 2005). 

Roberto Cavalli for H&M

Roberto Cavalli for H&M

Roberto Cavalli for H&M
Pomysł chętnie podchwyciły inne marki i namówiły do współpracy przeróżne znane osoby, czasem niewiele mające z modą wspólnego. Obecnie chyba każda sieciówka może pochwalić się współpracą z kimś tam i niemalże każda celebrytka ma w swoim dorobku jakiś tam incydent związany w projektowaniem ubrań. Ale w przypadku szwedzkiego giganta jest się czym pochwalić – pracują z największymi i często efekty tej współpracy są bardzo udane. 

Jimmy Choo for H&M

Jimmy Choo for H&M

Jimmy Choo for H&M

Jimmy Choo for H&M
Większość kolekcji odnosi ogromny komercyjny sukces – w przededniu otwarcia przed sklepami koczują tłumy, następnie w sklepie trzeba stoczyć bitwę o wymarzony ciuch. Jeśli nie uda nam się go zdobyć możemy odkupić go od kogoś na aukcji internetowej, oczywiście za wielokrotność sklepowej ceny. Szwedzki gigant wprowadził nawet limity mające zapobiec temu procederowi – jedna osoba może kupić tylko jeden egzemplarz z danego modelu. Wiem, że w przypadku niektórych kolekcji faktycznie tak było, ale były i takie, które wisiały w sklepach długie miesiące i nawet doczekały się przecen. Cały ten szum jest nieodzowną częścią wprowadzenia kolekcji do sklepów i zdaje się być marce bardzo na rękę. Zawsze jest to wydarzenie w świecie mody – towarzyszy mu promocja na światową skalę – billboardy, reklamy w TV i prasie, specjalne strony internetowe, video, wydarzenia promujące. Kampanie reklamowe zazwyczaj są świetne, obok tej z Lagerfeldem uwielbiam również promującą kolekcję Victor&Rolf oraz Roberto Cavalli (I am the party):



Współpraca przynosi obopólne korzyści: w dniach sprzedaży kolekcji zwiększa się ruch w sklepie. Marka zyskuje lojalność klientów przez oferowanie unikalnych produktów a także umacnia swoją pozycję trendsettera na rynku. Wiadomość o kolaboracji zawsze wywołuje szum w mediach. Projektant może zainteresować sobą konsumentów z innych segmentów, dotrzeć do innej grupy targetowej niż dotychczas. Niektórzy poprzez obecność designerskich ubrań w niedrogim sklepie mogą zapoznać się z jego projektami i kupić coś markowego za niewielką cenę – taki powiew luksusu. Projektanci zazwyczaj zyskują sobie w ten sposób sympatię i nigdy nic nie wiadomo – może nastolatka kupująca sukienkę od Lanvin w H&M za kilka lat stanie się klientką francuskiego domu mody. W czasie kryzysu jest to też sposób na podreperowanie budżetu.

Sonia Rykiel for H&M - fashion show

Sonia Rykiel for H&M

Sonia Rykiel for H&M
Jak na razie negatywnie na temat idei ubrań od wielkich projektantów za małe pieniądze wypowiada się Miuccia Prada – twierdzi, że nigdy nie zaprojektuje dla sieciówki, ponieważ byłyby to tylko gorsze kopie projektów. Uważa też, że wielka moda musi kosztować a niska cena zawsze odbija się na jakości. 

Lanvin for H&M

Lanvin for H&M

Lanvin for H&M
Tej jesieni szykuje się wielkie modowe wydarzenie: kolekcję ubrań dla H&M zaprojektuje Donatella Versace. Ma być inspirowana elementami od dawna kojarzonymi z marką, takimi jak skóry, nadruki i intensywne kolory oraz obejmować ubrania damskie, męskie i produkty dla domu (pościel, poduszki). Dom mody opisuje ją jako wytworną i idealną na nadchodzący sezon przyjęć i imprez. Obok ubrań pojawią się też buty i biżuteria. W kolekcji męskiej znajdziemy smoking, paski i biżuterię dla panów. Projekty Versace dla H&M pojawią się w 300 wybranych salonach szwedzkiej sieciówki dokładnie 17 listopada. Świat mody czeka na to wydarzenie z niecierpliwością. Tymczasem w sieci pojawiło się jedno (niestety tylko) zdjęcie z lookbooku Versace dla H&M: Abbey Lee Kershaw w stroju nawiązującym stylistyką do późnych lat 60-tych, ale także charakterystycznego, barwnego stylu Versace. Nie jest to mój ulubiony dom mody, ale jestem bardzo ciekawa tej kolekcji.

Versace for H&M