niedziela, 21 sierpnia 2011

Kate Moss for Mango FW 2011/12 - The making of


Niebawem szykuje się jedno z ważniejszych wydarzeń w świecie mody tej jesieni, a kilka dni temu dostaliśmy tego przedsmak. Mowa o jesiennej kampanii reklamowej Mango. Hiszpańska sieciówka zawsze wie, kogo zatrudnić do tworzenia swoich kampanii i zawsze są to gorące nazwiska. Zarówno jeśli chodzi o część techniczną i tzw. twarze marki. Od kilku sezonów współpracuje z Terrym Richardsonem, teraz do grona dołączyła kolejna najlepsza z najlepszych – Kate Moss. Zapowiedź tej kampanii mieliśmy już kilka miesięcy temu – przed pokazem marki wyemitowany został teaser  kampanii jesiennej pod tytułem The Great Escape z udziałem supermodelki i fotografa. Pisałam o tym tu: 

O ile The Great Escape było zabawnym, pomyslowym filmkiem, to to, co zapowiada The making of, będzie miało, zdaje się, inny charakter. Zmysłowy, elegancki i seksowny. To świetnie, bo marzy mi się kampania na miarę tej z siostrami Cruz z 2007 roku, której, w mojej opinii nie przebiła jak dotąd żadna kampania reklamowa Mango. Wyrafinowane, nastrojowe zdjęcia i jakaś niedopowiedziana historia wisząca w powietrzu – to była naprawdę świetna sesja. 
Czego możemy oczekiwać po jesienno-zimowej kampanii reklamowej Mango? Nazwisko nie gwarantuje sukcesu, nawet sesja z tak fotogeniczna modelką może być bezbarwna. Taka była w moim odczuciu kampania marki Liu Jo z Kate Moss na sezon wiosenno-letni. Niby zdjęcia ładne, niby wszystko w porządku, ale czegoś zabrakło. Jak wypadnie kampania Mango? Zobaczmy making of:



Z niecierpliwością czekam więc na wyniki współpracy Mango z Kate Moss. Jak na razie pozostaje nam oglądać look book na jesień 2011, z Izabeli Fontaną, z fotografiami Terry’ego Richardsona. Kolekcja wydaje mi się być udana, choć oglądając pokaz byłam nieco zaskoczona. Gdy większość projektantów i za nimi popularnych sieci odzieżowych idzie w tym sezonie w kierunku lat 60-tych lub jeszcze wcześniejszych, Mango wybrało drogę stylistyki inspirowanej latami 80-tymi. Właściwą drogę – koniec lat 70-tych i początek 80-tcyh to mój ulubiony okres w modzie. W kolekcji brakuje mi jakiejś nowej linii, czegoś, co by mnie zaskoczyło, ale w zamian otrzymuję to co znam, lubię i noszę od kilku sezonów. Jest sporo zaczerpnięć z Balmaina, rurki noszone z marynarkami – smokingowymi lub tweedowymi chanelkami. Jest dużo połysku – nabłyszczana sztuczna skóra, lureks, lśniące wykończenia. Po brązach w zeszłym roku, w kolekcji Mango na ten sezon dominuje czerń. Są też piękne, długie sukienki z rozcięciem. Poniżej kilka wybranych zdjęć z look-book’u, jeśli Was zaciekawią zapraszam do obejrzenia pokazu na Youtube:







Oraz przypomnienie mojej ulubionej kampanii z Penelope i Monicą Cruz na jesień/zimę 2007:







Aktualizacja 26.08: po wizycie w sklepie mam nieco inne wrażenie dotyczące kolekcji widzianej na wybiegu. Próżno szukać czerni i zdecydowanych form, sporo było ciepłych kolorów, swetrów i rzeczy typowych dla kolekcji jesiennych. Wygląda więc na to, że na wybiegu zaprezentowana była tylko część kolekcji.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz