niedziela, 11 września 2011

Szpilki ze spiczastym przodem


Moda przemija i wraca i nie warto walczyć z tym faktem. Lepiej uznać kilka prostych prawd: nigdy nie mówić nigdy, nie wyrzucać wyjątkowo udanych egzemplarzy, nawet gdy wychodzą już z mody i nie przywiązywać się za bardzo. Tak, koniec absolutnego panowania masywnych butów na platformie właśnie się zbliża, na salony weszły klasyczne szpilki. 

Kate Moss

Jennifer Lopez

Lea Michele

Evan Rachel Wood

Emma Watson
Rachel McAdams

Sarah Jessica Parker

Co prawda niektórzy są im wierni od kilku sezonów, jak Kate Moss, muszę też przyznać, że przeczuwałam ich powrót i 3 lata temu i kupiłam bardzo fajny model vintage, ale teraz nadszedł moment gdy zaczynają być wszędzie. Ostatnie kilka lat było im mniej łaskawe, zdecydowanie chętniej nosiłyśmy platformy i koturny. Świat mody oszalał na punkcie zaokrąglonych przodów i peep toe, które były wyczekiwaną odmianą po tak zwanych pointy shoes lub point-toe pumps, czyli butach z czubem. Moda na nie zapanowała mniej więcej w roku 2000 i ciągnęła się przez kilka lat. Niektóre modele, z nadmiernie wyciągniętym czubkiem prezentowały się wyjątkowo nieciekawie, szczególnie gdy czubek podnosił się do góry i buty zaczynały przypominać te noszone przez Alladyna. Dość szybko stały się synonimem złego gustu. Ale klasyczny model pointy shoes niewiele ma z nimi wspólnego – czubek jest zaostrzony, ale bardziej migdałowy niż wyciągnięty. Taki fason butów pojawił się już kilkadziesiąt lat temu i trafił do modowej klasyki. Z pewnością będzie też wracał do mody co kilka lat, nawet jeśli na jakiś czas ustąpi miejsca innemu fasonowi. Jeśli więc chcecie zainwestować w dobre jakościowo, markowe buty – śmiało możecie wybrać ten właśnie model, szczególnie w kolorze czarnym. Ostatnio rekordy popularności biją Pigalle Christiana Louboutina. Jeśli po prostu chcecie sprawić sobie modne szpilki, fason ze spiczastym przodem ma w tej chwili w ofercie kilka sieciówek. Model z Zary z asymetrycznym przodem był swego czasu bardzo popularny na blogach i faktycznie prezentuje się bardzo dobrze. Można go jeszcze upolować na przecenach (pochodzi z poprzedniej kolekcji).
Christian Louboutin Pigalle 120
Christian Louboutin

Jimmy Choo

Mango

Zara

Zara

H&M
Mango

Zara

Możecie wybierać spośród wielu kolorów i różnych wysokości obcasa. Dobrze prezentują się właściwie w każdym kolorze, czarne to oczywiście klasyk, ale możecie poeksperymentować z czerwienią, wężową skórą, kolorem cielistym lub bardzo modnymi, choć już bardziej ekstrawaganckimi metalicznymi. Będą świetne na wieczorne wyjście i dodadzą imprezowego charakteru nawet zwykłym dżinsom połączonym w t-shirtem. 

Rianne ten Haken by Philip Riches for Avant Garde Magazine

Rianne ten Haken by Philip Riches for Avant Garde Magazine

Kate Moss

Toni Garrn by Sean&Seng for Numero #126
Toni Garrn by Sean&Seng for Numero #126
Juliana Schurig by Nagi Sakai for Glamour Germany September 2011
Karmen Pedaru by Hedi Slimane for Vogue China September 2011

Ale, niestety, szpilki o spiczastym przedzie mają też wady. Jak dla mnie są przede wszystkim dużo mniej wygodne niż platformy – wąski, niestabilny obcas, cieniutka podeszwa pod którą czuć każdy kamyk. Wąskie przody są też niezdrowe dla stopy. Pigalle 120, na baaardzo wysokim obcasie - to musi być męka dla stopy. Moje szpilki miałam jak na razie raz na sobie  i po 10 minutach marzyłam tylko o tym, aby je ściągnąć…


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz